Piękny wizualnie i pod względem treści obraz ludzkiego ciała oraz bólu spowodowanego przypadkiem. Genialny scenariusz, bardzo dobre zdjęcia oraz doskonała muzyka. Pierwszorzędna reżyseria i gra aktorów. Wspaniałe dzieło. Dodaje do ulubionych i POLECAM.
Przypadek - owszem. Zbiegi okoliczności też. Przewrotność losu - tak. Niepotrzebne komplikowanie sobie życia, które i tak zmierza do punktu wyjścia, niesprawiedliwość, tragedia... ale także odnalezienie szczęścia w nieszczęściu(facet kończy studia w więzieniu). Więc film jest chyba też o tym, że nidgdy nie jest aż tak beznadziejnie, żeby nie można było w całej sytuacji odszukać jakichś pozytywów. I jeszcze o tym, że walka o swoje racje i determinacja w działaniu mają sens. Podstep i dowodzenie swoich racji są lepsze od zemsty, bo zemsta prowadzić może tylko do śmierci. Ale to już wszyscy wiemy... To oczywiste . Ale po namyśle, na koniec nie sposób nie zauważyć, że film jest niestety przede wszystkim o tym, ze jedni ludzie są celem, a inni tylko drogą do tego celu. Tylko narzędziami, którzy zasługują jedynie na namiastki uczuć: fałszywą miłość, fałszywe szczęście, na kłamstwo i na litość. I to mnie niestety najbardziej niepokoi w tym filmie... I w życiu... Niektórzy mają po prostu g....... życie, w którym tylko się szarpią i męczą, a niektórzy to nawet z najgorszego bagna wyjdą pachnący - no i czego to kwestia? A tego to i nie powie nam P. Almodovar...